wtorek, 27 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ XX

ROZDZIAŁ XX


  Nagle ktoś wszedł do pokoju. Po chwili do toalety. Gdy zobaczył moją rękę zrobił wielkie oczy. Ja tylko schowałam ją za siebie. To był... Albert. Zostawił u mnie na stoliczku klucze od domu. Szybko włączył zimną wodę i zamoczył moją rękę. Nawet nie wiedział jak to szczypało. Wiem jednak że to moja wina tylko moja. Mama też ma w tym swój udział lecz niewielki. Oplótł rany bandażem. Jest tak troskliwy jak braciszek. Ręka bolała potwornie. Zaczęła szczypać. Albert napisać i wysłał jakiegoś SMS. Usiadł na łóżku ,a ja obok niego.
- Co ty chciałaś, kurwa zrobić? I dlaczego?- zapytał poddenerwowany jednak spokojny.
- Nie chciałam żyć. Tylko przeszkadzałam. Oni, dla mnie już obcy ludzie ,który siedzą na dole zaręczyli się. Rozumiesz?! Tydzień temu matka rozstała się z ojcem a teraz? - spuściłam głowę.
- Twoja mama chce dla ciebie dobrze. I nie sądzę ,że to powód do śmierci.- objął mnie ramieniem ,a ja go przytuliłam.
- Nie chce tu mieszkać. Nie chce ty żyć.- wybuchnęłam znowu płaczem.
- Słuchaj. Mogę zabrać cie na tydzień do siebie. Nie ma moich rodziców. Tak żebyś się oswoiła z sytuacją.
- uśmiechnął się do mnie.
- Dziękuje. - szepnęłam i spojrzałam mu w oczy.
- Porozmawiam z twoimi rodzicami i wieczorem przyjdę po ciebie. Przyszykuj się.- wyszczerzył się i zrobił zeza. Ja wybuchnęłam śmiechem. Wstaliśmy. Ja podeszłam do szafy z walizką ,a on zamachał przyjaźnie i wyszedł. Położyłam na ziemi walizkę i zaczęłam pakowanie. Nie było to łatwe. Ta cała biżuteria i jeszcze kosmetyczka. Nagle mój komputer wydał dziwny dźwięk. To Harry, dzwoni na Skype. Odebrałam po drugim sygnale i usiadłam na krześle. Miałam ochotę go pocałować niestety był tak daleko. Słyszałam chłopaków w pokoju i wiedziałam ,że na nas patrzą. Zaczęłam bawić się dolną wargą. Dziś byłam mocniej pomalowana niż zwykle.

On spojrzał na mnie i zagryzł dolną wargę. Śmiechy chłopaków ucichły. Wiedziałam ,że na mnie patrzą. Ja siedziałam jednak zapatrzona w Facebooka. Szybko opanowałam ten ruch. Zbliżał się już wieczór. Rozmawialiśmy chwilkę. Powiedziałam ,że wychodzę więc trochę się tu będę szykować. Wzięłam czerwoną szminkę i pomalowałam usta przed kamerką. 

- Karolina ja tu cierpię! Nie rób mi tego. - miał specjalnie smutną minkę. 
- Ale co tobie chodzi? - uśmiechnęłam się niewinnie. Wiedziałam ,że on ma taką samą ochotę na pocałowanie mnie jak ja go. Chłopacy też patrzyli cały czas w ekran jak zaczarowani. Było to trochę niepokojące. 
- Na następny wyjazd jedziesz ze mną okej? - zapytał.
- No nie wiem, nie wiem. Muszę się zastanowić. - uśmiechnęłam się podle. On wysłał mi tylko buziaka. 
- Muszę iść. Przeprowadzam się na jakiś czas od mamy. Jak wrócisz to tobie wszytko wytłumaczę. Za jakieś 10 min. Będzie tu Albert. Zadzwonię później paaa. - rozłączyłam się. Boje się co powie na Alberta ,ale musiałam mu powiedzieć. Zamknęłam walizkę. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Zniosłam te walizkę na dół i podeszłam do drzwi. Stał w nich mój przyjaciel. Nie pożegnałam się nawet z domownikami tylko wsiadłam do czarnego BMW X6. On najpierw włożył walizkę do bagażnika ,a potem zajął miejsce kierowcy. Zajechaliśmy pod piękny duży dom z ogrodem i basenem.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------ 
Jak wygląda dom ?
Jak zareaguje Harry ?
Jakie wy macie pomysły ?
Jakie macie blogi ?
Komentujcie ! ;*


3 komentarze:

  1. Hmmmmm..... po pierwsze świetne opowiadanie, po drugie... nie wiem co dalej. Czekam aż Ty coś napiszesz, w końcu to Twoje opowiadanie :)

    Mój blog, zapraszam:http://we-are-friends-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na nexta ^^ . Nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Next . <3 Zapraszam do mnie .
    http://onedirection101imaginy.blogspot.com/ : *

    OdpowiedzUsuń