wtorek, 30 lipca 2013

ROZDZIAŁ XII



ROZDZIAŁ XII


Nagle ktoś zapukał do drzwi. Myślałam ,że to Sandra. Pomyliłam się ... To był Kristian ! Co on tu robi ? Mój nauczyciel od biologii u mnie w domu. 
- Witaj Karolinko ! Jest twoja mama ? - powiedział przyjaźnie. Zdziwiłam się. Czego on chce od mojej matki. Ostatnio byłam na wagarach ,ale mama wiedziała. 
- Córciu idź do góry. Hej Krystian ! - mama pocałowała go. Nie w policzek w usta ! Czy ja o czymś nie wiem ?! Byłam wściekła. Poleciałam do Harrego do góry. Miał moją lustrzankę w ręce i szklane oczy. Wystraszyłam się. 
- Misiak co się stało ? - zapytałam z troską.

*Perspektywa Harry*
Karolina wyszła z pokoju otworzyć drzwi. Zauważyłem na stoliczku jej aparat ( lustrzankę ). Zacząłem oglądać zdjęcia. Na starszych zdjęciach większość była z tym jej byłym chłopakiem. Jak są na spacerze, jak się całują, jak jedzą razem, nawet jak siedzą w domu. To stara miłość Karoliny już o nim nie pamięta ! Na pewno. Chociaż ? Ostatnio rozmawiali pod jej domem. W szkole też czegoś od niej chciał. Powinienem być zazdrosny ? Nagle natrafiłem na filmik w jej domu. On był bez koszulki, ona go kręciła. 


- No nie kręć mnie kicia ! Bo nie będzie buzi. - mówił.
- Oto mój piękny chłopak ,którego ZAWSZE będę kochała - powiedziała i dała mu kamerę. On skierował ją na nią.
- Zawsze ? - zapytał.
- Nawet jak zerwiemy będziesz częścią mnie. Wiesz ? Ja po prostu cie kocham. Jak o naszej miłości zapomnę obejrzę to i będę cie pamiętać. Ciebie i naszą miłość.- dała mu buziaka, a on wyłączył kamerę. Spojrzałem na datę. To było pół roku temu. Czyli jeszcze przed naszym spotkaniem. A jak ona dalej go kocha ? Jak o nim nie zapomniała ?  Będą mnie teraz dręczyły te pytania. Zaszkliły mi się oczy. Nagle weszła do pokoju Karolina. Piękna jak zawsze. Pomyślałem ,że mogę ją stracić. Podeszła do mnie.
- Misiak co się stało ? - zapytała cicho ,ale z troską. Zabrała mi lustrzankę. Zobaczyła co oglądałem i szybko wyłączyła aparat. 
- Po co to oglądałeś ? - zapytała smutna.
- To prawda ? - odpowiedziałem pytaniem.
- Co ?
- To że dalej go kochasz...
- Nie, mówiłam tak wtedy, teraz uczucie wygasło.
- A jak ze mną wygaśnie ?
- Nie wygaśnie. Ciebie kocham naprawdę.
- Jemu mówiłaś to samo. - poleciała mi łza po policzku. Co jeżeli okaże się że mnie też tak teraz mówi a później już tak nie będzie. A może przesadzam. Spojrzała na mnie smutna. Ona jeszcze coś do nie czuła. Wstałem i wyszedłem. Poczekam ,aż będzie gotowa. Pobiegła za mną i krzyczała. Po drodze spotkałem kilka fanek. Rozdałem im autografy i zrobiliśmy zdjęcia. Zaczęły się pytania o Karolinę. Powiedziałem "Wszystko w swoim czasie" i poszedłem. Dotarłem do domu. Wszyscy siedzieli na kanapie i śmiali się z jakiejś durnej komedii. Wypytywali po chwili co się stało.

*Perspektywa Karoliny*
Stałam jeszcze chwile na ulicy zapłakana i patrzyłam w stronę w którą poszedł. Usiadłam na krawężniku i płakałam. Nagle podszedł do mnie ktoś i objął mnie ramieniem. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
• Kto pociesza Karolinę ?
• Czy Harry wróci do ukochanej ?

Komentujcie Motywujcie ;3
Wiem że ciut krótki ,ale mam teraz mało czasu. Szykuje się na obóz ;) 

ROZDZIAŁ XI - Sandrunia !

ROZDZIAŁ XI


Zrobiłam sobie kakałko i usiadłam na kanapie. Sączyłam czekoladę.  Nagle obok mnie usiadł Louis .
- Co się stało? - zapytał. Skąd wiedział ,że coś się stało....
- Nic, nic. - powiedziałam i upiłam łyk kakałka. 
- Przecież widać że smutna jesteś . - odparł.
- Znowu się z Harrym pokłóciłam. Mam dość jego chorobliwej zazdrości ! - spojrzałam na Louisa. Był jakoś dziwnie zadowolony.
- O kogo znowu ? - teraz to on spojrzał na mnie.
- O ciebie. - powiedziałam ciszej. Nie był jednak zdziwiony. To nie było oczekiwana przeze mnie reakcja. Siedzieliśmy tam jeszcze chwile i gadaliśmy. 
- I co będziesz tutaj spała ? Na kanapie ? - zapytał.
- No raczej. - przykryłam się kocem.
- Może chcesz iść do mnie , a ja się tutaj prześpię. - spojrzał na mnie opiekuńczo. Wiedziałam że to się Harremu nie spodoba. Jednak nie mogłam jemu tego zrobić za bardzo go kocham.
- Nie dzięki. Mi tu wygodnie.- powiedziałam i uśmiechnęłam się. Wstał powiedział "Dobranoc" i wyszedł. Harry robił jeszcze coś w łazience ,a ja zostawiłam u niego swoją szczotkę do włosów i bluzę. Poszłam do jego pokoju. Ledwo co weszłam do pokoju. Przecież byłam pijana ! Nie wiem ,kiedy i gdzie usnęłam. 

*Rano następnego dnia*
Obudziłam się w pokoju Harrego. Leżał obok mnie, ja miałam głowę na jego torsie. Wystraszyłam się. W końcu wczoraj się pokłóciliśmy. Wybacz mu. Tak po prostu, bez przeprosin. Wczoraj uświadomiłam sobie jak bardzo go kocham. Leżałam tak i patrzyłam jak słodziutko śpi. Obudził się i spojrzał zdziwiony na mnie. Pewnie pamiętał jak się wczoraj pokłóciliśmy. 
- Jak się spało kochanie ? - dałam mu buziaka. Zdziwiony przetarł oczy rękoma. Odwzajemnił mojego całusa.
- Głowa mnie boli. - powiedział i wstał. Też wstałam dopadłam go i chwyciłam za rękę. Zeszliśmy na dół. Hazza nadal był trochę oszołomiony. Ja byłam w jego koszulce i bieliźnie a on w spodniach dresowych. Wszyscy siedzieli już na dole. 
- A wy co ? Nie jedliście jeszcze ? Zaraz coś ugotujemy. Choć Hazza ! - pociągnęłam go za rękę. Chciałam go trochę wyprowadzić w pole. Żeby nie wiedział co jest grane. Weszliśmy do kuchni. Zaczęłam robić gofry. Wiedziałam że Niall je uwielbia. Harry stał w kuchni i przyglądał mi się badawczo. Zastanawiał się pewnie na co może sobie pozwolić. 
- Co chcesz ,że tak patrzysz ? - zapytałam.
- Ciebie. - odpowiedział.
- Mnie chcesz, powiadasz .... To mnie bierz ! - powiedziałam i rozłożyłam ręcę ,gdy podchodził do mnie zaczęłam uciekać. Biegaliśmy po domu. Chłopcy się śmiali. Tylko Louis taki znudzony. Wybiegłam na dwór stała tam już całą grupa fotoreporterów itp. Zignorowałam ich i dalej uciekałam. Złapał mnie wreszcie i pocałował. 



Słychać było głośne flesze i krzyki reporterów. Zignorowaliśmy ich. Harry wziął mnie na ręce i zaniósł do domu. Wszyscy patrzyli na nas ze śmiechem. Chłopcy przy stole prawie płakali, tak ich rozbawiliśmy. Poszłam dalej robić gofry a Harry za mną. Stanęłam przy blacie i rozgrzałam gofrownice. Poczułam czyjeś ręce na biodrach i delikatne pocałunki na szyi. Zaczęliśmy się znów całować. Usłyszałam podpalające się gofry. Oderwałam się od Harrego i wyjmowałam gofry na talerze. Zaniosłam je na stół. Wszyscy jedli z apetytem. Harry i Louis zerkali co chwila to na mnie to na siebie. Czułam się nieswojo. Zjadłam. Ładnie poprosiłam Zayn'a o pozmywanie. Zgodził się. Poleciałam do góry. Uczesałam się, umalowałam, ubrałam się w zabrane ze sobą wczoraj ubrania. 

Byłam zadowolona z tego jak wyglądam. Wzięłam torbę i spakowana zeszłam na dół. Wszyscy dziwnie na mnie patrzyli. Harry narzucił na siebie koszule i poszedł mnie odprowadzić. Stanęliśmy pod moim domem. 
- Wejdziesz? - zapytałam. Pomachał twierdząco głową. Mama była w kuchni a taty już nie było. Jest sobota, znaczy że już się wyprowadził ....
- Hej córciu ! - mam ucałowała mnie w policzek. 
- A ty pewnie jesteś Harry ? Od Karoliny słyszałam miłe słowa o tobie. - uśmiechnęła się a ja strzeliłam buraka. Chwile pogawędzili. 
- Mamo to my idziemy na górę okej ? - zapytałam i chwyciłam Hazze za rękę. 
- Dobrze ,ale mam dla ciebie wiadomość. Dzisiaj przyjeżdża Sandra. Zamieszka w domu obok na czas studiów. - uśmiechnęła się mama. Ja eksplodowałam. Cieszyłam się jak nigdy. Wzięłam Harego za rękę i poszliśmy do mnie. Usiadłam na łóżku i dałam mu buziaka. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Myślałam ,że to Sandra. Pomyliłam się ... 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
•Kto stanie w drzwiach ? 
•Mama Karoliny znajdzie sobie partnera ? 
•Harry lub Karolina zdradzą się ?

Komentujcie Motywujcie ;3 

poniedziałek, 29 lipca 2013

ROZDZIAŁ X - Wyjazd.

ROZDZIAŁ X


- Dobrze mamusiu ja nakryje do stołu. - krzyknęłam z salonu idąc w stronę kuchni. Mama była jakaś przygnębiona. Miała opuchnięte oczy - płakała. Wzięłam noże, widelce i talerze. Układałam je na stole ,a mama kończyła szykować kolacje. Tata wszedł do kuchni. On był bardziej wściekły niż smutny. Wątpię żeby chodziło o moje opuszczanie lekcji. To było poważniejsze. Usiedliśmy do stołu. Zapadła chwilowa cisza. Mama odezwała się pierwsza.
- Córciu mamy dla ciebie wiadomość. Tylko nie złość się i wysłuchaj do końca. - Poczułam strach. Moja mama pierwszy raz była taka poważna.
- Karolina. Rozwodzimy się. - powiedział poważnie tata biorąc kęsa do buzi.
- Co ?! Jak to ?! Dlaczego ?! - zapytałam z niedowierzaniem.
- Karolina jesteś już duża. Twój ojciec mnie zdradził. Wyprowadza się jeszcze dzisiaj od nas. Ty zostaniesz ze mną. - powiedziała mama spłynęła jej łza po policzku.
- Jak mogłeś? Kim ty jesteś ? Źle tobie było z nami ?! - darłam się na tatę i wyprowadziłam zapłakaną mamę do mojego pokoju.
- Mamusiu nie płacz. Chciałam dziś wieczorem wyjść ,ale nie zostawię cie samej. - powiedziałam wycierając mamie łzy.
- Nie ! Nie chce psuć tobie planu tym wszystkim. - odpowiedziała mi mama.
- Mamo ja nie pójdę nie zostawię ciebie. - popatrzyłam mamie w oczy.
- Idź to jest rozkaz. - zaśmiała się.
- Dobrze mamusiu. Dziękuje. Kocham cie.- dałam mamie buziaka i poszłam do toalety. Umyłam się zrobiłam makijaż, uczesałam się i ubrałam.

Włosy miałam wyprostowane. Wszytko wyglądało okej. Pożegnałam się z mamą i powiedziałam że wrócę w nocy albo jutro. Wyszłam przed dom. Stał tam czarny van. Harry od razu wyszedł mi na przeciw.
-Hej kochanie. - powiedział i pocałował mnie. Staliśmy tam tak i się całowaliśmy. Nagle usłyszeliśmy głośnie trąbienie. To Louis. Weszliśmy do van'a. Siedziałam pomiędzy Harrym ,a Zayn'em. Za chwile dotarliśmy do klubu. Weszliśmy do środka i usiedliśmy do stolika. Wszyscy bawiliśmy się świetnie. Przetańczyłam z Niall'em większość szybkich piosenek. Nagle poleciała wolna nuta. Podszedł do mnie Harry i zaczęliśmy tańczyć. Rozmawialiśmy chwile. Ktoś nam przerwał. To był Louis ! Po co on tutaj ? 
-Odbijany. - powiedział do Harr'ego i popatrzył na mnie. Harry zdziwiony odszedł i usiał do stolika. Louis chwycił mnie w talii ,a ja splotłam ręce na jego szyi. To był nic nie znaczący gest. Uznałam że to zwykły taniec. Byłam już podpita i nie zauważyłam jak Louis zaplótł swoje ręce na moich pośladkach. Tańczyliśmy tak patrząc sobie w oczy. Byliśmy blisko siebie. Piosenka się skończyła. Puściłam go. On jeszcze przez chwilę mnie trzymał potem puścił. Poszłam po kolejnego drinka. Wypiłam go i poszłam tańczyć z Niall'em. Świetnie się bawiłam. Nie to co Harry on siedział smutny przy stole i pił alkohol. Znowu wolna piosenka. Harry nawet nie drgnął. Nie poprosił mnie do tańca. Zrobił to po chwili Louis. Zgodziłam się. Tańczyliśmy jak przedtem. Może Harry nie rozumiał że to nic nie znaczy. Pogadałam chwilkę z Louis'em. Rozmawiało się świetnie. Zaczęłam już padać więc postanowiliśmy wracać. Pojechałam do chłopców. Poszłam do Harr'ego do sypialni i rozczesałam włosy. Wtedy do sypialni wszedł loczek. 
- A ty co ? - zapytał i usiadł obok mnie. - Nie z Louis'em ? - zapytał.
- O co tobie znowu chodzi ? - odpowiedziałam pytaniem.
- O co mnie chodzi ? Nie w ogóle się do siebie nie kleiliście. Nieee. - powiedział sarkastycznie. 
- Masz problem z tym że tańczyłam a nie chlałam jak ty ? - wstałam z łóżka. 
- Myślisz że chlałem tak z nudów. To przez ciebie piłem. - wstał i stanął obok mnie. Prawie krzyczał.
- Twoja zazdrość jest już chora i nienormalna wiesz ? I nie krzycz na mnie ! Idę spać w salonie ! - krzyknęłam.
- Może idź do Louis'a ? - powiedział chamsko ,gdy wychodziłam.
- Może pójdę. - wykrzyknęłam. 
Poleciałam do łazienki, umyłam się i ubrałam piżamę. Zeszłam na dół. Zrobiłam sobie kakałko i usiadłam na kanapie. Sączyłam czekoladę.  Nagle obok mnie usiadł Louis ...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co dalej ?
• Jak potoczy się rozmowa Louis'a i Karoliny ? 
• Karolina pogodzi się z Harry'm ?
To już w następnym rozdziale ;D
Komentujcie motywujcie ;3

Zapraszam do innych fajnych ;) 
 http://onedirection4eveeer.blogspot.com/

piątek, 19 lipca 2013

ROZDZIAŁ IX - Wiadomość.

Usiadłam na jego łóżku. Znowu płakałam. Najpierw jestem dziwka a potem skarb ? Nie ma bata. Ubrałam sie w ubranie zabrane wczoraj ze sobą. Były to obcisłe krótkie spodenki i koszulka z duuużym dekoltem. A niech sobie popatrzy. Wzięłam te ubrania ,bo myślałam że nie będziemy pokłóceni ,ale cóż. Weszłam do kuchni. Wielki bałagan i nie pozmywane naczynia ,a na nich resztki niedosmażonej kiebłasy. Wszystkie oczy znowu wylądowały na mnie to przez strój. Przed chwilą rozmawiali. Gdy ja weszłam zapadła cisza. Podeszłam do stołu i zaczełam zbierać tależe prosto z przed ich nosów. Takie coś nie mogło dobrze smakować. Wzięłam składniki i zrobiłam im gofry.
- Karolina. Jesteś naszym aniołem w kuchni. - powiedział uradowany Niall i zaczął obżerać się goframi.
- Nie tylko w kuchni. - powiedział Louis cicho. Usłyszałam jednak i wiedziałam doskonale że chodzi im o mój strój. Zjadłam oparta o blat nie miałam o ochoty siadać do stołu. Gdy wszyscy zjedli, zaczęłam zbierać talerze. Nagle zerwali się Zayn i Louis. Zaczeli zbierać je za mnie i myć starannie. To miłe z ich strony. Nie był to najlepszy pomysł. Zmywanie to nie była najlepsza strona Louisa. Podeszłam do niego.
-Louis nie tak. I czemu w zimnej wodzie ?! - powiedziałam i zabrałam mu tależ.
- Idź z Niallem na poszukiwanie żelków. - uśmiechnęłam się do niego. Zayn dalej wycierał mokre naczynia.
- Jak chcesz to idź im pomóc. Ja to ogarne - powiedziałam do niego.
- Chętnie tobie pomoge. - powiedział i zabrał kolejny talerz. Uśmiechnęłam się do niego. Całej tej sytułacji przyglądali się uważnie Harry i Liam. Perfidnie sięgnęłam po solniczke która stała pomiędzy nimi. Jak to faceci. Patrzyli tylko na cycki. Typowe. Pozmywałam wszystko i zaczęłam zasówać krzesła przy stole. Piątka chłopaków w jednym domu to nie dobry pomysł. Chciałam poszukać Louisa i Nialla. Nie musiałam długo chodzić ,bo byli w salonie na kanapie i bili sie o żelki.
-Jak dzieci . - zaśmiałam się. Szybko spojrzali na mnie i usiedli normalnie.
- Ja już będe wracać. Dzisiaj w nocy mają wrócić moi rodzice. Musze ogarnąć dom. - powiedziałam do chłopców. Założyłam szpilki i wyszłam. W prawdzie prosili żebym ich zabrała że mi pomogą. Wolałam jednak sama to zrobić. Weszłam wyprowadziłam psa, nakarmiłam i dałam wody. Poszłam do góry, wzięłam prysznic i owinęłam sie w ręcznik. Ktoś nagle zadzwonił do drzwi. Myślałam że rodzice wcześniej wrócili. Jednak się pomyliłam. To był Alan i kilkoma kolegami. Wszyscy byli we mnie w gapieni. To przez ręcznik. Faceci są okropni. Patrzli tak przez chwile aż nie pstryknęłam im palcem przed oczami. Wszyscy spojerzeli na mnie.
-Czego chcesz ? - zapytałam Alana.
-Idziesz z nami ? - uśmiechnął sie.
-Gdzie ? - spojrzałam zdziwiona. Przecież zerwaliśmy.
-Na impreze do klubu. - kilku jego kolegów zarechotało.  Nagle usłyszałam za nimi dźwięk silnika. Wiedziałam że to Harry. Szybko wyszłam za drzwi i przytuliłam wysiadającego bruneta. Wzięłam go za ręke i pociągnęłam w strone domu.
- Idź do mnie do pokoju. Zaraz przyjde. - powiedziałam.
-Sorry, ale mam troche INNE plany na dzisiaj wieczór. - palnełam Alanowi prosto w twarz i zamknęłam drzwi. Poleciałam na góre.
-Po co przyszedłeś ? - zapytałam oschle.
-Twoje powitanie było milsze. I... Chciałem przeprosić wiem że nie powiniem cie oskarżać. Ale... Jestem o ciebie cholernie zazdrosny.- powiedział czule.
-O co znowu ? - spojrzałam podejrzliwie.
-O to jak wszyscy na ciebie patrzą. Jesteś naprawde piękna. - wyszeptał mi do ucha.
-To jest ostatnia szansa. - powiedziałam. Tęczówki mu zabłysły.  Pocałowałam go namiętnie.
-Poczekaj musze sie ubrać. - wyciągnęłam z szafy dresy i bokserke.
-Musisz ? - Zapytał. Wiedziałam o co mu chodzi.
-Musze. - odpowiedziałam. Ubrałam się. Nagle położył mi ręce na biodra i zaczął całować szyje. Przerwałam mu. Muszę sprzątać. Rodzice przy kolacji mają dla mnie jakąś ważną informacje.
-Harry. Musze posprzątać. Zostaw. - spojrzałam mu w oczy. Były tak pięknie zielone. Zeszłam na dół i zmywałam naczynia.
-A pójdziesz dziś ze mną i z chłopakami na impreze do klubu ? - zapytał z nadzieją.
-No oczywiście ! Oczywiście po kolacji z rodzicami. Przyjedź po mnie około 21:00. Okej ?
-Nie ma sprawy kotek. Pomoge tobie troche i pójdę.
Naprawde pomógł. Posprzątał całą góre domu a ja dół. Pożegnał mnie pocałunkiem i wyszedł. Usiadłam na kanapie. Oglądałam telewizje. Do domu weszli rodzice.
-Karolina choć do kuchnu zaraz kolacje zrobie. Mamy dla ciebie niewesołą wiadomość.
Zaczęłam sie bać.

----------------------------------------------------------------------------
· Jaką wiadomość mają rodzice Karoliny ?
· Co sie stanie na imprezie i po ?
Komentujcie i motywujcie ;3
Sorry że nie pisałam ,ale jestem nad jeziorem i zawieram nowe znajomości <3

czwartek, 18 lipca 2013

PYTANKO ;)


Hej mam pytanie. Czy wykazalibyście takie samo zainteresowanie ,gdybym stworzyła nowego bloga z nowym opowiadaniem . Nie o 1D. O istotach nadludzkich, miłości, trudnych wyborach i sytułacjach piszcie ^^

ROZDZIAŁ VIII

Liam wszedł do salonu. Spojrzał na mnie z pogardą i wyszedł. Poczułam ból, wiedziałam że nie powinnam go całować. To był koszmarny pomysł. Przestałam o tym myśleć i zajęłam się Harrym. Chciałam po prostu wtulić się w kogoś i zapomnieć.
-No to my nie przeszkadzamy i pojedziemy do hotelu, Liam zostaje ,bo on jakiś wkurwiony dzisiaj. To pa . - powiedział do nas Louis i pociągnął za sobą chłopaków. Chwyciłam Harrego za marynarkę.
-Kochasz mnie ? - zapytałam.
-Kocham. - powiedział Harry. Zdjął mnie z blatu i wziął na ręce. Nasze usta złączy się w pocałunek.
Wtedy czułam się pięknie i nie miałam pojęcia co ja pomyślałam przy Liamie. Kocham Hazze.
-Uhm. - odchrząknął ktoś. To był Liam. Powie mu ? Ale on tylko podszedł do lodówki, zmierzył nas wzrokiem, wziął mleko i wrócił na góre. Harry znów mnie chciał pocałować ,a raczej przespać się ze mną. Ale odtrąciłam go od razu. -Co się stało ? - zapytał. -Nie mam już ochoty. - odpowiedziałam i poszłam do góry porozmawiać z Liamem. Postanowiłam teraz panować nad sobą. Stanęłam w drzwiach jego pokoju, płakał. -Liam, cokolwiek sobie pomyślisz nie jestem dziwką. Nie chciałam cię pocałować, to był przypadek. Ja kocham Harrego przykro mi. - prawie wyszeptałam. -Przypadek ? Przypadkiem się kogoś nie całuje. - powiedział. -Myśl co chcesz. - dodałam i wyszłam. Usłyszałam jeszcze za sobą słowo "zdzira". Zignorowałam to. Harry był w sypialni. Znowu usiadłam na nim okrakiem i spojrzałam w oczy. Były smutne, prawie szklane. -Hazza co się stało. - zapytałam. Zdjął mnie ze swoich nóg i położył obok. - Całowałaś Liama prawda ? Słyszałem waszą rozmowę. A ja myślałem że mnie kochasz. Jak widać myliłem. Ty całujesz pierwszego lepszego kolesia. Jak taka ...
 - Tak wiem, dziwka,szmata,suka,zdzira. Wiem że tak o mnie sądzisz i nawet mnie nie wysłuchasz. Jak wolisz. Ja go pocałowałam. Tak. Ale dałam sie ponieść i powiedziałam mu że to nigdy się nie powtórzy. Ty jednak wolisz mnie oskarżyć. Mądrze. Ja idę na dół się napić. Żegnaj. - powiedziałam i z łzami w oczach wyszłam z pokoju. Wzięłam butelkę alkoholu i ją otworzyłam. Łzy same leciały mi po policzkach. Wzięłam pierwszego łyka. Odpaliłam papierosa i popijałam wódką.
Nagle ktoś wszedł do kuchni. To był Liam.
-Karolinko. Co się stało? - zapytał czule.
-Aż tak upita nie jestem. Słyszałam to słowo zdzira wiesz ? Więc przepraszam i spierdalaj. - odpowiedziałam i zaciągnęłam się papierosem.
-Sądzę ,że powinnaś się położyć. - powiedział Liam i spojrzał mi w oczy. Wzięłam łyka z butelki.
-A ja sądzę że to nie jest twoja sprawa. - powiedziałam chamsko. Wiem że przesadziłam.  Jednak nie miałam ochoty na kazania. Ani Harrego, ani Liama. Chciałam przejść na kanapę. Moje szpilki mi w tym przeszkodziły. W połowie drogi poleciałam na ziemie. Musiałam mocno upaść ,bo na dół zbiegł Harry.
-Liam co ty jej zrobiłeś ?! - zapytał wściekły.
-Ja nic, ona upiła się do upadłego. - odpowiedział Liam i spojrzał na mnie. Harry podszedł do mnie i pomógł mi wstać.
-Idę do domu. - wypaliłam już papierosa.
-Nigdzie nie idziesz. Ktoś cie jeszcze napadnie. - odpowiedział mi Harry. Nie miałam nic do gadania. Wziął mnie na ręce i zaniósł po schodach. Kilka razy uderzyłam go w tors. Byłam tak upita ,że po drugim razie nie miałam siły. Położył mnie na łóżku.
-Poczekaj zdejmę ci buty. W końcu nie będziesz w nich spała. - powiedział Harry i uśmiechnął się do mnie.
-Możesz ściągnąć co chcesz. - dodałam i zachichotałam.
-Żebyś mi rano robiła aferę ? Oj nie. - powiedział i wyszedł. Zostawił w pokoju swoją koszulkę. Resztką sił zdjęłam z siebie ubrania i ubrałam T-Shirt Hazzy. Położyłam się i szybko zasnęłam. Pamiętam jeszcze ,że koszulka pachniała tymi pięknymi perfumami i ułatwiła mi zaśnięcie.
                                                             
                                                               *Następnego Dnia*
Obudziłam się z mocnym bólem głowy. Miałam pierwszy raz takiego kaca. Zapomniałam że jestem w koszulce Hazzy, która ledwo zasłaniała mi tyłek ,a chłopcy pewnie już wrócili. Zeszłam na dół po schodach i ujrzałam całą PIĄTKĘ. Nie CZWÓRKĘ. ! Liam siedział najzwyklej przy stole i rozmawiał z Hazzą. Zdziwiłam się przecież był ostatnio bardzo wściekły na Harrego i na mnie. Weszłam do kuchni. Wszystkie oczy spojrzały na mnie i na moją koszulkę. Stanęłam tyłem do chłopaków i zrobiłam sobie herbatę. Dopiero po chwili zorientowałam się ,że koszulka nie zasłania mi tyłka tylko jego połowę! Odwróciłam się i wzięłam łyka herbaty. Chłopcy dalej się patrzyli na mnie jak w obrazek. Harry podszedł i posłał im mordercze spojrzenia.
-Hej kochanie. Jak się spało ? - zapytał czule. Myślał ,że nie pamiętam jak mnie oskarżył o to że jestem dziwką. No nie powiedział ,ale chciał.
-Spierdalaj. - miałam znowu łzy w oczach i pobiegłam na górę.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

• Co powie na to Harry ?
• Czy Karolina mu wybaczy ?

Komentujcie motywujcie ;3

środa, 17 lipca 2013

ROZDZIAŁ VII

ROZDZIAŁ VII


Poszłam do domu na piechotę. Była ładna pogoda ,a ja non- stop jeździłam samochodem. Dotarłam po jakiś 20 min. do domu. Nakarmiłam szybko psa, dałam mu wody i wyprowadziłam na spacer. Wróciłam była 19:00 A ja mam tam był o 20:00. Poleciałam do toalety. Uczesałam się, umalowałam i poszłam po ubrani do pokoju. Ubrałam to : 
I poleciałam na dół. Nie miałam dużo czasu ,więc wsiadłam do samochodu i pojechałam pod wille chłopaków. Zadzwoniłam do drwi. Otworzył mi Louis. 
-Ohoho.. Karolina świetnie wyglądasz. - dał buziaka w policzek i wpuścił do środka.
-Hej chłopcy. - przywitałam się.
-Siema Karolina. Świetnie  wyglądasz. Jeszcze nie widzieliśmy ciebie w takiej odstawionej wersji. - powiedział Niall i zaczął obżerać się skrzydełkami.
-To co zaczynamy zabawę? - uśmiechnęłam się. - A gdzie jest Harry ? - zapytałam. 
-Pojechał do rodziców, wraca po jutrze. - powiedział Zayn.
-Aha, szkoda. A Liam ? - uśmiechnęłam się powtórnie.
-U góry. Nie chce zejść od południa. - odpowiedział na moje pytania Louis.
-To ja już włączę xbox'a. Będziemy tańczyć w dance central - zaśmiał się Niall.
-Mogliście powiedzieć że będziemy tańczyć. Nie założyłabym szpilek. - zaśmiałam się. - Dobra ja po Liama nie może przecież cały dzień siedzieć sam. - powiedziałam i pobiegłam na góre.
                           
                                                           
                                                             •Perspektywa Liam•              

Siedziałem sam w pokoju. Nie miałem najmniejszej ochoty na zabawę po tym co zdarzyło się po południu.
Leżałem tylko na łóżku i rozmyślałem. Nagle ktoś wszedł do mnie do pokoju. Wyglądała tak pięknie. To była Karolina. Gdy zobaczylem jej tęczówki zachowywałem się jak zaczarowany. Dziś myślałem tylko o niej. Przyszła pewnie rozmawiać o Harrym itd. 
-Hej - uśmiechnęła się do mnie. Ona ma taki piękny uśmiech.

                                                              •Perspektywa Karoliny•

-Co się dzieje? Chodź do nas. - usiadłam obok niego i chwyciłam jego ręke. Znowu utopiłam się w jego brązowych oczach. One są takie piękne. Mogłabym patrzeć na nie wiecznie. Straciłam nad sobą panowanie. Pocałowałam go! Ja nie mogłam tego zrobić szybko się oderwałam. Stało się .  

To było niesamowite. Jednak mam poczucie winy. Którego kocham. Przy nich tracę głowę. Zbiegłam szybko na dół chłopcy tańczyli właśnie do jakiegoś utworu. Zaczęłam się z nich śmiać. Usiadłam na kanapie i czekałam aż skończą. Potem ja się dołączyłam. Wygrywałam z nimi cały czas. Ubawiłam się jak nigdy. Ktoś nagle wszedł do domu. To był Harry. Rzuciłam się w jego stronę. 

Zaczęłam się zastanawiać czy Liam nie powie Harremu. I właśnie o wilku mowa. Podczas mojego pocałunku z Hazzą Liam wszedł do salonu....

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

•Liam powie Harremu?
•Karolina woli Harrego czy Liama ?
•Jak potoczy się przyjęcie ? 

Komentujcie motywujcie ;3 
         

                     

ROZDZIAŁ VI

ROZDZIAŁ VI

•Perspektywa Karoliny•

Ja tak bardzo chciałam go pocałować. Nie mogę jednak tego zrobić. Karolina opamiętaj się ! Siedzieliśmy tak chwilkę i patrzyliśmy sobie w oczy. Nagle ktoś wszedł do domu. To był Harry. Teraz pomyślałam jak to mogło wyglądać. Jednak do niczego nie doszło. Był wściekły i pobiegł do góry. Szybko wstałam i pobiegłam za nim. Chłopacy patrzyli na mnie jak na trędowatą. Nie dziwiłam się co ja kurwa zrobiłam. Zachowałam się jak najgorsza dziwka. Mówię Harremu że mam chłopaka ,a po chwili prawie całuje jego najlepszego przyjaciela. Hazza zamknął się w pokoju. Nie dziwie mu się.
-Harry, otwórz. Musimy porozmawiać poważnie.- powiedziałam, prawie błagalnie. Cisza.
-Hazza błagam otwórz. - prosiłam z łzami w oczach. Chyba to poczuł ,bo wstał i podszedł do drzwi. Ukazał się przede mną taki zapłakany. Od razu się do niego przytuliłam. Odwzajemnił to. Po chwili puściłam go, chwyciłam za rękę i wprowadziłam do pokoju. Usiedliśmy na łóżku.
-Harry to nie tak jak myślisz. - zaczęłam. -Do niczego nie doszło. -dodałam. 
-Naprawdę - spytał i chwycił mnie za rękę. Nie zorientowałam się ,kiedy nasze usta złączyły się w pocałunek. 

To było takie piękne. Czułam się jak w niebie. Nagle poczułam czyjeś spojrzenie. Kontem oka zauważyłam wściekłego Liama. Miałam poczucie winy. Czemu ? Kocham Harrego. Liama prawie nie znam. Harego w sumie też. Zachowuje się jak ostatnia dziwka. Co się ze mną dzieje ? Co ja robię ? Oderwałam się od Harrego i usiadłam obok. 
-Co się stało ? -zapytał zdziwiony.
-Przyszłam tutaj poznać chłopaków ,a nie się całować. - powiedziałam i wstałam z łóżka. Harry siedział dalej tak samo. Ja zaczęłam iść na dół i zostawiłam go samego na górze. Dogonił mnie na schodach. Zeszliśmy na dół. Nigdzie nie widziałam Liama. Pogadałam chwile z chłopakami i zostałam zaproszona na nocną imprezkę w ich domu. Będziemy tylko oni i ja. Kameralna ,ale fajna. 
-Ja idę do toalety zaraz wracam - powiedziałam i poleciałam do góry. Okłamałam ich. Poszłam szukać Liama. Znalazłam go w pokoju na końcu korytarza. Siedział smutny na łóżku. Usiadłam obok niego i poklepałam go po ramieniu. 
-Liam, co się stało ? - zapytałam. 
-Ty się jeszcze pytasz ? - spojrzał na mnie z pogardą. - Nie mów że tego nie czułaś ,bo tobie nie uwierzę. - powiedział chowając twarz w ręce. Wzięłam go za rękę. 
-Chodź do nas na dół. Ja już i tak idę do domu. Muszę się przygotować na dzisiejszą imprezkę u was. - wstałam i zeszłam na dół zostawiłam go tam samego.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

•Co się stanie na imprezce ?
•Karolina woli Harrego czy Liama ? 
•Co dalej ?!

Komentujcie i motywujcie. 

wtorek, 16 lipca 2013

ROZDZIAŁ V

ROZDZIAŁ V


Szłam dalej korytarzem. Czułam te wszystkie spojrzenia innych uczniów. To były spojrzenia zazdrości. Czułam się dziwnie. Jeszcze to zdarzenie z Alanem. On jest denerwujący. W końcu to on wolał Ankę i ze mną zerwał. Harry jest dla mnie ważny. On nie może być ważny ! Wszyscy są tacy sami. Znajdują lepszą i zrywają. Harry może mieć każdą. Ciekawe dlaczego uwziął się na mnie. Nagle zabrzmiał dzwonem do klasy i wyrwał mnie z zamyślenia. Weszłam na biologie. Nie słuchałam na lekcji. Siedziałam i rysowałam serduszka na kartce. Z zamyślenia wyrwał mnie nauczyciel.
-Karolinko. Zgodzisz się do nas wrócić ? - zapytał. Nie zdążyłam odpowiedzieć. Ktoś zapukał melodyjnie do drzwi.
-Przepraszam czy mógłbym zwolnić Karolinę. - zabrzmiał głos dobrze mi znany. Zauważyłam piękne loki Hazzy.
-Przepraszam kim pan jest ? - zapytał nauczyciel. Nauczyciel od biologi jest przystojny. Wszystkie panny z naszej szkoły się za nim uganiają. Dla mnie jednak nigdy się nie liczył. Zwraca on na mnie dużo uwagi. Jednak nie sądzę ,żeby coś do mnie czuł.
-A czy to ważne ? Mam zwolnienie od jej rodziców. - Harry podał kartkę nauczycielowi. Pan Krystian spojrzał na kartkę i analizował ją jak najdokładniej.
-No dobrze. Karolina pakuj się. - westchnął nauczyciel. Harry podszedł do mnie, zwracając tym uwagę wszystkich osób w klasie. Pomógł mi się spakować wziął mój plecak i chwycił mnie za rękę. Przeszły mnie ciarki. Zapomniałam o wszystkich otaczających nas osobach. Opanowałam się ,gdy zobaczyłam zawistne spojrzenie Alana. Przypomniałam sobie jak mnie skrzywdził i wyszłam z klasy.
-Po co po mnie przyszedłeś ? - spytałam Harrego.
-Idziemy do mnie, musisz poznać chłopaków. - odpowiedział wyprowadzając mnie ze szkoły. Nasza sala od biologii miała okna na wyjście ze szkoły, domyślałam się że wszyscy na nas patrzą. Wyrwałam moją ręke z jego uścisku. I odeszłam kilka kroków dalej.
-Co się stało ? - zapytał mnie zdziwiony Harry.
-Mam chłopaka zapomniałeś ? - zapytałam oburzona i znowu go okłamałam. Miałam poczucie winy czując te piękne perfumy.
- Przepraszam . - wyszeptał mi do ucha. Odsunęłam go.
-Jedziemy? - zapytałam. Wsiadł do samochodu wzięłam to za tak. Wsiadłam na miejsce pasażera. Jechaliśmy w ciszy. Leciały tylko ciche piosenki w radiu. Nie powinnam go okłamywać ,ale nie chce zostać znowu skrzywdzona. Wyrwałam się z zamyślenia gdy Harry znowu zahamował. Byliśmy pod ich willą.
Wysiadłam i wzięłam plecak. Hazza otworzył drzwi i puścił mnie przodem. Zobaczyłam te samą grupkę co na koncercie. Zrobiło mi się nieswojo. Wszyscy byli uśmiechnięci i roześmiani. Czułam że im przeszkadzam.
Od razu podeszli do mnie i się przywitali. Louis wziął płaszcz. Zayn pocałował w ręke ,a Niall wziął torebkę. To było urocze. Zobaczyłam Liam w kuchni w całościowym fartuchu uśmiechnęłam się do niego. Salon od razu przypadł mi do gustu. Harry zaprowadził mnie do kanapy.
-Dobra my jedziemy do sklepu ,bo się alkohol skończył. -powiedział Louis.
-Zostaniesz sama z Liam'em ? -spytał Harry cmoknął mnie w policzek i wyszedł z chłopakami.
Liam zdjął fartuch i usiadł obok mnie. Miał przepiękne brązowe tęczówki, odrazu wpadł mi w oko. To nie było jednak etyczne ,bo jak nie patrzeć umawiałam się z Harrym.Jego zapach był jednak tak pociągający. Jego koszulka idealnie podkreślała mięśnie ,a ja miałam ochotę go od tak pocałować. Wpatrywałam się w niego jak w obrazek. On też był chyba jakiś zaczarowany.

• Perspektywa Liam •

Ona jest naprawdę piękna Harry ma racje. Jej zapach aż przyciągał ,a ciemnobrązowe oczy były głębokie jak ocean. Chciałem ją pocałować teraz, natychmiast. Ale jak nie patrzeć jest z Harrym. Boję się jednak że Harry ją zrani przecież wszyscy wiemy ,że on jest typem podrywacza. Po chwili zauważyłem że nasze usta dzieli jedynie kilka centymetrów. To było piękne uczucie. Chciałem ją już pocałować. Czekałem jednak na jej pierwszy ruch. Nie chciałem się zbłaźnić. 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------

•Dojdzie do pocałunku ? 
•Co z Karoliną i Harrym ? 
•Co się będzie działo w zespole ?

Komentujcie i motywujcie. ;3

ROZDZIAŁ IV

ROZDZIAŁ IV


-Nie możesz tu zostać - powiedziałam stanowczo.
-Dlaczego ? - zapytał Harry.
-Przecież ja cie nie znam. - w tym momencie byliśmy w kuchni. Ja siedziałam na blacie a on oparty, prawdą ręką po mojej prawej stronie , lewą po lewej. 
-To musisz mnie poznać - powiedział i nachylił się.
-No wiesz ... To w sumie prawda - szepnęłam. W tym samym momencie ,gdy dzieliło nas kilka centymetrów ,wzięłam garść mąki i obsypałam go po twarzy. Zeszłam z blatu i pobiegłam usiąść na schody. 
-Co ty zrobiłaś ? - powiedział Harry dławiąc się mąką.
-Oberwałeś mąką - zachichotałam.
-Bardzo zabawne ,a ja mam to w oku. - powiedział Harry. Zrobiło mi się go żal. Podeszłam do niego i zaczęłam oczyszczać mu oko. Uśmiechnął się.
-Czemu się cieszysz ? - zapytałam, dalej mu pomagając.
-Lubisz mnie już ? - zapytał.
-Nie. Po prostu zrobiło mi się ciebie żal. - uśmiechnęłam się.
-Czyżby ? - zapytał Harry.
-Tak, no bo wież. Ja mam chłopaka - skłamałam.
-Aha, to spoko. Mimo to możemy i tak się lepiej poznać. Zostaje. - uśmiechnął się i usiadł na kanapie.
-No okej. Jak musisz. - uśmiechnęłam się.
-To co masz jakieś filmy ? - zapytał.
-No oczywiście ! - uśmiechnęłam się i podleciałam do pudełka pod telewizorem. Rzuciłam je na kanapę. I poleciałam do kuchni wstawiłam popcorn i usiadłam na blacie.
-Chcesz coś do picia ? - krzyknęłam z kuchni.
-Poproszę, ale ty wybierz co. - krzyknął. Zrobiłam mało mocne drinki. Wsypałam popcorn do miski i poszłam w stronę Harr'ego. Nie wiem czemu skłamałam że mam chłopaka. Rozstaliśmy się kilka dni temu. Łza zleciała mi po policzku. Otarłam ją i podałam Harr'emu szklankę z drinkiem.
-I co wybrałeś ? - zapytałam z wymuszoną uśmiechem. Przypomniałam sobie ,że siedzie z prawie obcym chłopakiem w salonie, chłopak którego kochałam już mnie nie chce, a rodziców tez gówno interesuje. Jutro przecież idę do szkoły, będę musiała się z nim spotkać. Kurwa. Znowu to samo. Poleciał łzy.
-Karolcia, co się stało ? - zapytał chłopak przytulając mnie. 
-Nic, nie rozmawiajmy o tym. - wyszeptałam i usiadłam po turecku oglądając film.
-A do jakiej szkoły chodzisz ? - zapytał z uśmiechem.
-Do aktorskiej, ale z dodatkowego zawodu jestem modelką. Mama chciała żebym poszła na aktorstwo. - powiedziałam. - Zawiózłbyś mnie jutro do szkoły ? - dodałam ciszej.
-Chętnie. - uśmiechnął się i zrobił głupią minę. Zaczęłam się śmiać.
- Pięknie wyglądasz, zrobię ci zdjęcie. - powiedział wyciągając telefon. 
"Pstyk"  Usłyszałam i dorwałam się do telefonu. 
- Brzydkie - pomyślałam. I chciałam je usunąć.
- Ej ! Zostaw jest piękne. - powiedział i wyrwał mi swój telefon.
-Nie prawda. - powiedziałam.
-Prawda.
-Nie.
-Tak.
-Nie
-Tak. I koniec !
Usiadłam, udając obrażoną. Nie wiedziałam co dzieje się w filmie. Mało mnie to interesowało. Oczy same mi się zamykały. Aż usnęłam siedząc na kanapie.


• Perspektywa Harry  •

Siedziałem i oglądałem film. Już miałem wstać ,żeby wziąć telefon i napisać do Louis'a że mnie nie będzie na noc. Nagle Karolina położyła głowę na moim torsie. Uśmiechnąłem się. Myślałem ,że sobie żartuje. Po chwili zorientowałem się że ona śpi. Przykryłem nas kocem i sam poszedłem spać. Jutro mam ją przecież zawieść. Ciekawe czemu poprosiła mnie a nie swojego chłopaka. Może nie powinienem spać z nią na tej kanapie. Nie miałem jednak serca wstać. Spała tak słodko. Też poszedłem spać. 

*Następnego dnia*
Obudziłem się 06:05 rano. To jak na mnie dziwne. Telewizor dalej był włączony ,a Karolina spała. On jest śpiochem. Wstałem delikatnie kładąc jej głowę na poduszce. Poszedłem do kuchni i zrobiłem śniadanie. Zjadłem moją porcje ,a drugą położyłem na stole. Poszedłem wiąć prysznic do łazienki na górze.

•Perspektywa Karoliny•

Obudziłam się na kanapie w salonie. Byłam wyspana i nic mnie nie bolało. To było dziwne ,bo kanapa była twarda. Usiadłam do stołu i zobaczyłam naleśniki. Jakie to słodkie zrobił mi śniadanie. Zjadłam je dość szybko. Poszłam ogarnąć się do góry do łazienki. Otworzyłam drzwi i szybko je zamknęłam po tym co zobaczyłam. Harry stał nagi pod prysznicem. Chyba mnie nie widział. Mam nadzieje. Poszłam zatem do pokoju i ubrałam się. Zauważyłam Harrego wychodzącego w samym ręczniki. Zakryłam oczy rękoma. 
-Harry ubierz się ! - wrzasnęłam i wbiegłam do łazienki. Umalowałam się, uczesałam. Zeszłam na dół. Harry był na szczęście ubrany. 
-Jedziemy już ? - zapytał. 
-Okej - powiedziałam. - A co ty kurwa robiłeś w samym ręczniku u góry - musiałam zapytać.
-Nie ładnie tak przeklinać - zaśmiał się. - Ciesz się że nie byłem nagi. - uśmiechnął się i wsiadł do samochodu. Jechaliśmy w ciszy słuchając muzyki w radiu. Harry był na prawdę bardzo umięśniony. Cały czas wracał mi widok z łazienki. Po chwili byliśmy pod szkołą. Wysiadłam z samochodu ,a Harry odprowadził mnie pod szkołę. Uwielbiałam zapach jego perfum. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. 
Stanęliśmy pod szkołą. Wszyscy się na nas patrzyli. Nachylił się. Myślałam że mnie pocałuje. Jednak cmoknął mnie tylko w czoło i powiedział - Do wieczora. - uśmiechnął się. Widziałam że mój były też to widział i patrzył na Harrego ze złością. Ruszyłam w stronę szkoły. Nagle podszedł do mnie z tą samą nienawiścią w oczach. 
-Hej Karolinko ! - chciał cmoknąć mnie w policzek. Odepchnęłam go.
-Spierdalaj ! - krzyknęłam zostawiając go samego na korytarzu.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Czy Karolina naprawde pokocha Harrego ?
Czy były Karoliny przeszkodzi im w związku ?
A może ktoś z zespołu wejdzie im w związek ?
Komentujcie motywujcie ;3

poniedziałek, 15 lipca 2013

ROZDZIAŁ III

              ROZDZIAŁ III           

Uciekając czułam jeszcze czyjś wzrok. Podbiegłam pod wejście i zobaczyłam czekającą Ole. Była wściekła. 
-Gdzie ty byłaś ?! - wrzasnęła Ola.
-A byłam zapalić . - odpowiedziałam głupkowato. Chyba mi nie uwierzyła.
-Tak długo ? - zapytała.
-Wracamy do domu. - zmieniłam temat. Wsiadłyśmy do taksówki. Podałam dwie karteczki z adresem moim i Olki. Przez całą drogę siedziałam cicho i zastanawiałam się nad tym chłopakiem. Zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Ukazał mi się numer taty. 
-Hej Tatku. - powiedziałam mało radośnie. Jednak przekonująco.
-Witaj córciu. Słuchaj mamy z mamą małe problemy z pracy. My byliśmy w domu, spakowaliśmy walizki i jedziemy na podróż firmową. Zostajesz sama w domu na tydzień. Zostawiliśmy tobie pieniądze na stole. Kochamy cię pa ! - powiedział tata.
-Pa - szepnęłam smutno. Rodziców nigdy przy mnie nie ma. Nagle Ola pstryknęła mi palcami przed twarzą.
-Karolina jesteśmy pod twoim domem wysiadaj - powiedziała Olcia.
- Aha. To pa. -powiedziałam jak zaspana. 
Weszłam do domu. Była już 17.00. Zamknęłam drzwi i zdjęłam buty. Nakarmiłam psa i dałam mu wody. Ubrałam znoszone krótkie spodenki i bokserkę. Otworzyłam okno w sypialni na piętrze i zeszłam na dół. Zrobiłam popcorn i usiadłam na kanapie. Włączyłam telewizję. Leciały wiadomości plotkarskie. Byłam strasznie oszołomiona ,gdy zobaczyłam moje zdjęcie z tamtym gościem. 
- Czyżby Harry z One Direction zaczął palić ? Tak. Ale ważniejsze jest z kim palił. Jakaś obca brunetka. Więcej o tym dzisiaj wieczorem o 20:00 - powiedziała i zaczęli mówić o Messim i jego synku. 
- Czyli to był Harry, Harry Styles. A ja się tak z tymi autografami zbłaźniłam ... - pomyślałam. Nagle ktoś zadzwonił na mój telefon. 
-Halo ? -powiedziałam. Nawet nie spojrzałam na wyświetlacz.
-Hej. Czy możesz się odwrócić ? - usłyszałam głośniej i ten ktoś się rozłączył. 
Jak to ja nie pomyślałam i się odwróciłam. Za mną była męska sylwetka. To był Harry !
-Jak ty tu kurwa wszedłeś ?! - krzyknęłam na niego. 
-Nie cieszysz się ? - uśmiechnął się do mnie. 
-Z czego ? Obcy gościu wchodzi mi do domu i mam się cieszyć ? Moi rodzice się mną nie interesują i mam się cieszyć ? Czy ty postradałeś zmysły ?! - wrzasnęłam i poleciały mi łzy po policzkach. Czuje zawsze smutek ,gdy przypominam sobie ,że rodzice miało o mnie pamiętają. 
-Spokojnie wszystko będzie okej zobaczysz. - Harry objął mnie ramieniem. Zignorowałam jego ramie i zaczęłam znowu płakać. 
-A powiesz mi jak masz na imie ? - powiedział do mnie. Otrząsnęłam się. Wróciłam do rzeczywistości.
-Karolina ,ale nic ci do tego. - odtrąciłam jego ramie i pokazałam mu na wyście. 
-Teraz możesz iść - powiedziałam.
-A czemu tak szybko ? - położył nogi na stoliku i ręce za głowę.  
-Jak tu w ogóle wszedłeś ? - usiadłam obok niego i położyłam ręce na moje kolana.
-Wiesz mała. Oknem. - uśmiechnął się.
- Oknem ?! Jesteś nienormalny. I nie mów do mnie mała ! - powiedziałam obrażona. 
- Oj czemu ? - uśmiechnął się łobuzersko. 
-Wiesz co będzie najlepsze ? - zapytałam.
-Co ? - powiedział Harry.
-Jak już pójdziesz bo jest 21:00 - dodałam i poszłam w stronę drzwi. 
-Ale ja chętnie tu zostanę. Chociażby na noc. - dodał z uśmieszkiem

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co Karolina poczuje do Harr'ego ?
Czy Harry zostanie na noc ?
Jeśli tak to co się wydarzy ? 
Komentujcie i motywujcie ;3 

ROZDZIAŁ II

                                       ROZDZIAŁ II

Ktoś nagle otworzył drzwi. Upadłam na ziemie. Kojarzyłam tego kolesia. Jednak zbyt kręciło mi się w głowie.
-Ma piękne oczy - pomyślałam.
Czekałam aż coś powie. Długo nie musiałam czekać.
- Ej, nic ci nie jest ? Strasznie przepraszam. - powiedział spokojnie.
-No spoko. Oberwałam drzwiami w głowę, poparzyłam się w rękę papierosem , i jest zajebiście - powiedziałam ironicznie oraz uśmiechnęłam się głupkowato. On ( kimkolwiek był ) odwzajemnił mój uśmiech. Miał piękne śnieżnobiałe zęby. Wziął mnie na ręce i wszedł przez drzwi, przez które jeszcze przed chwilą wychodził. Było tam dużo osób. Zaprowadził mnie do czteroosobowej grupki. Rozległy się rozmowy.
-Stary idziesz zapalić i przynosisz na rękach jakąś dziewczynę ? Dobrze - powiedział ktoś. Po chwile kto inny dodał. - Chłopaki ona chce pewnie autograf. - w tym momencie dalej nic nie świadoma zeszłam z rąk chłopaka i powiedziałam oburzona.
- Dostałam drzwiami. Przyszłam na niechciany koncert ,a wy mi oferujecie autograf ? Naprawdę ? Za kogo wy się uważacie ? Kurwa, mam dość . Wychodzę ! - I tak też zrobiłam. Poszłam szukać Oli. Znalazłam ją przy samej scenie. Kupiła bilety chyba jako pierwsza. Podeszłam i nie zamierzałam nic opowiadać , gdyż koncert się właśnie zaczynał. Na scenę weszła grupa. Zaczęli śpiewać tańczyć. Olka skakała darła się. Miałam dość.
-Olka idę zapalić - powiedziałam znużona.
Ola zignorowała mnie. Właśnie jakiś wokalista podszedł i zaczął śpiewać obok nas . Wkurwiłam się ,bo przez niego nie mogłam pogadać z kuzynką. Zła i zdenerwowana wyszłam zapalić. Znowu poszłam na tyły . Tym razem nie oparłam się o drzwi. Stałam i spokojnie paliłam ,gdy przede mną stanął jakiś mężczyzna. I popatrzył prosto w moje oczy. To był ten sam który jeszcze niedawno niósł mnie w stronę tamtej grupki.
-Czego chcesz ? Znowu walnąć mnie drzwiami ? - powiedziałam wypuszczając dym.
-Nie, spokojnie. Chciałem jeszcze raz przeprosić. Za mnie i kolegów i te autografy. - powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem.
-Bardzo zabawne. Tylko dlaczego ty przepraszasz ? - powiedziałam.
-Ponieważ oni są na scenie. - uśmiechnął się do mnie.
-A teraz nie śpiewają ? - powiedziałam zdziwiona. Przecież elektrycy i inne osoby zajmujące się koncertem pracują z reguły ,kiedy wokaliście mają przerwę.
-No właśnie śpiewają. - powiedział ze zdziwioną miną.
-Nic nie rozumiem. - zgasiłam papierosa i poszłam w stronę stadionu. Nagle poczułam pociągnięcie za ramie. Stanęłam twarzą w twarz z pięknookim mężczyzną od którego przed  chwilą odeszłam. Dzieliło nasze twarze kilka centymetrów. Opamiętałam się i odepchnęłam go od siebie. Już chciałam odejść. Ale on chwycił mnie za nadgarstek. Chciałam się wyrwać ,ale on chwycił mocniej za mój nadgarstek.
- Auuu... - jęknęłam.
On jednak nie puścił mojej ręki. Zastanawiałam się co teraz ze mną będzie. Czekałam aż on się do mnie odezwie. Jednak tego nie zrobił.
- Puść mnie ! -krzyknęłam. -Muszę iść do kuzynki. -próbowałam się wyrwać . Jednak on był silniejszy.
-Poczekaj. Powiedz mi kim jesteś? Skąd? Gdzie mieszkasz ? Jaki masz numer telefonu ?-powiedział szybko.
-Dlaczego mam tobie o sobie opowiadać. Kim ty kurwa jesteś ?! - powiedziałam. Zauważyłam że był zdziwiony. Wykorzystałam chwile jego nieuwagi i uciekłam ...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I co wy na to ?
Kim jest pięknooki ?
Zatrzyma ją ? Znajdzie ?
Co dalej ?
Komentujcie to motywuje ;3


niedziela, 14 lipca 2013

ROZDZIAŁ I

  ROZDZIAŁ 1

Obudziłam się o 10:00. Mogłam spać do tej godziny ,ponieważ jest sobota. Umyłam zęby, twarz, ubrałam się i zeszłam na dół. Nigdzie nie było rodziców. To oznacza ,że (jak zawsze) są w pracy. Zjadłam śniadanie i poszłam na spacer z psem. Było mi chłodno ,ale byłam daleko od domu. Zawędrowałam aż do parku. Usiadłam na ławce i rozmyślałam . W końcu przestałam wytrzymywać dotykające mnie z każdej strony zimno. Powędrowałam w stronę domu. Nie patrzyłam na ludzi, chciałam jak najszybciej wrócić do domu. Weszłam do domu zmarznięta . Zamknęłam za sobą drzwi, zdjełam buty i przetarłam psa ręcznikiem. Usiadłam w salonie i zaczęłam oglądać wiadomości. Koncert Justina Bieber'a był w Łodzi . Koncert Rihanny był w Gdańsku ... A Poznań? Kiedy będzie coś w Poznaniu ? Zmartwiłam się. Jeździłam po kanałach i nagle zatrzymałam się na programie muzycznym. Leciała piosenka tego zespołu One Direction. Nie mam nic do nich ,ale nie słucham ich muzyki.Na zegarze była już 14:00. Zgłośniłam muzykę w telewizorze i poszłam zrobić obiad. Zjadłam naleśniki i wróciłam do telewizora. Do ręki wzięłam po drodze laptopa. Usiadłam na kanapie i zaczęłam serfować po internecie. Szukałam informacji o koncertach. I znalazłam ! W Poznaniu koncert za 2 dni. Tylko kto gra ? Znalazłam. Koncert będzie miał ... One Direction. Ale ja ich nie słucham . No szkoda. Trudno. Wyłączyłam laptopa ,bo zasiedziałam się za fb. Było późno ,a ja byłam zmęczona. Ubrałam się w piżame, położyłam się na łóżku i zaczęłam czytać książkę.  Nagle usłyszałam szczekanie psa i otwieranie drzwi. Wystraszyłam się, ponieważ na spacerze nie przyglądałam się ludzią lecz czułam cudzy wzrok na mnie. Szybko wstałam i zbiegłam po cichu po schodach. To na szczęście byli rodzice. Przywitałam się i wróciłam na górę. Zasnęłam momentalnie.
Obudziłam się o 07:00. Ogarnęłam się . I zeszłam na śniadanie. Rodzice właśnie jedli gofry.
-Cześć mamo, Hej tato ! - przywitałam się.
-Cześć córciu ! - przywitała mnie mama i dała mi talerz z goframi.
-Zostajecie dzisiaj w domu ? - zapytałam z nadzieją.
-Nie. Ale nie będziesz sama. - odpowiedział tata.
-Tak wiem. Zostanę z psem ... - powiedziałam.
- Nie Karolinko. Z kuzynką pójdziesz na jakiś koncert. Ola jest wielką fanką jakiegoś zespołu. -odpowiedziała mama z radością. Nie wiedziałam co jest w tym takiego radosnego.
-Aha. - powiedziałam.
Skończyłam jeść i pobiegłam na górę. Nie chciałam iść dzisiaj iść na ten koncert. Nie miałam ochoty na zespół, którego nie słucham. Siedziałam i czytałam. Zaczytałam się tak, że kilka godzin minęło mi szybko. Usłyszałam pukanie. To była Ola.
-A ty jeszcze nie ubrana ?! - powiedziała i weszła do domu.
-Muszę iść ? - powiedziałam błagalnie.
-Tak, przecież nie pójdę sama ! - Ola nie dała się zagiąć.
- No dobrze ja się ubiorę ,a ty zaczekaj. - i pobiegłam na góre.
Ubrałam się, umalowałam. Mimo że szłam tam nie chętnie to nie mogłam zostawić Olki samej. Wyszłyśmy i już czekała na nas taksówka. Dojechałyśmy w samą porę. Ola weszła już na stadion ,a ja poszłam na tyły zapalić. Oparłam się o jakieś drzwi i zaczęłam palić. Nagle ktoś otworzył drzwi i poleciałam na ziemie...

Chcesz wiedzieć co dalej ? Chcesz wiedzieć kto Karolinę uderzył drzwiami ? Skomentuj. To motywuje. Dopiero zaczęłam liczę na łagodną krytykę ;))