ROZDZIAŁ XI
Zrobiłam sobie kakałko i usiadłam na kanapie. Sączyłam czekoladę. Nagle obok mnie usiadł Louis .
- Co się stało? - zapytał. Skąd wiedział ,że coś się stało....
- Nic, nic. - powiedziałam i upiłam łyk kakałka.
- Przecież widać że smutna jesteś . - odparł.
- Znowu się z Harrym pokłóciłam. Mam dość jego chorobliwej zazdrości ! - spojrzałam na Louisa. Był jakoś dziwnie zadowolony.
- O kogo znowu ? - teraz to on spojrzał na mnie.
- O ciebie. - powiedziałam ciszej. Nie był jednak zdziwiony. To nie było oczekiwana przeze mnie reakcja. Siedzieliśmy tam jeszcze chwile i gadaliśmy.
- I co będziesz tutaj spała ? Na kanapie ? - zapytał.
- No raczej. - przykryłam się kocem.
- Może chcesz iść do mnie , a ja się tutaj prześpię. - spojrzał na mnie opiekuńczo. Wiedziałam że to się Harremu nie spodoba. Jednak nie mogłam jemu tego zrobić za bardzo go kocham.
- Nie dzięki. Mi tu wygodnie.- powiedziałam i uśmiechnęłam się. Wstał powiedział "Dobranoc" i wyszedł. Harry robił jeszcze coś w łazience ,a ja zostawiłam u niego swoją szczotkę do włosów i bluzę. Poszłam do jego pokoju. Ledwo co weszłam do pokoju. Przecież byłam pijana ! Nie wiem ,kiedy i gdzie usnęłam.
*Rano następnego dnia*
Obudziłam się w pokoju Harrego. Leżał obok mnie, ja miałam głowę na jego torsie. Wystraszyłam się. W końcu wczoraj się pokłóciliśmy. Wybacz mu. Tak po prostu, bez przeprosin. Wczoraj uświadomiłam sobie jak bardzo go kocham. Leżałam tak i patrzyłam jak słodziutko śpi. Obudził się i spojrzał zdziwiony na mnie. Pewnie pamiętał jak się wczoraj pokłóciliśmy.
- Jak się spało kochanie ? - dałam mu buziaka. Zdziwiony przetarł oczy rękoma. Odwzajemnił mojego całusa.
- Głowa mnie boli. - powiedział i wstał. Też wstałam dopadłam go i chwyciłam za rękę. Zeszliśmy na dół. Hazza nadal był trochę oszołomiony. Ja byłam w jego koszulce i bieliźnie a on w spodniach dresowych. Wszyscy siedzieli już na dole.
- A wy co ? Nie jedliście jeszcze ? Zaraz coś ugotujemy. Choć Hazza ! - pociągnęłam go za rękę. Chciałam go trochę wyprowadzić w pole. Żeby nie wiedział co jest grane. Weszliśmy do kuchni. Zaczęłam robić gofry. Wiedziałam że Niall je uwielbia. Harry stał w kuchni i przyglądał mi się badawczo. Zastanawiał się pewnie na co może sobie pozwolić.
- Co chcesz ,że tak patrzysz ? - zapytałam.
- Ciebie. - odpowiedział.
- Mnie chcesz, powiadasz .... To mnie bierz ! - powiedziałam i rozłożyłam ręcę ,gdy podchodził do mnie zaczęłam uciekać. Biegaliśmy po domu. Chłopcy się śmiali. Tylko Louis taki znudzony. Wybiegłam na dwór stała tam już całą grupa fotoreporterów itp. Zignorowałam ich i dalej uciekałam. Złapał mnie wreszcie i pocałował.
Słychać było głośne flesze i krzyki reporterów. Zignorowaliśmy ich. Harry wziął mnie na ręce i zaniósł do domu. Wszyscy patrzyli na nas ze śmiechem. Chłopcy przy stole prawie płakali, tak ich rozbawiliśmy. Poszłam dalej robić gofry a Harry za mną. Stanęłam przy blacie i rozgrzałam gofrownice. Poczułam czyjeś ręce na biodrach i delikatne pocałunki na szyi. Zaczęliśmy się znów całować. Usłyszałam podpalające się gofry. Oderwałam się od Harrego i wyjmowałam gofry na talerze. Zaniosłam je na stół. Wszyscy jedli z apetytem. Harry i Louis zerkali co chwila to na mnie to na siebie. Czułam się nieswojo. Zjadłam. Ładnie poprosiłam Zayn'a o pozmywanie. Zgodził się. Poleciałam do góry. Uczesałam się, umalowałam, ubrałam się w zabrane ze sobą wczoraj ubrania.
Byłam zadowolona z tego jak wyglądam. Wzięłam torbę i spakowana zeszłam na dół. Wszyscy dziwnie na mnie patrzyli. Harry narzucił na siebie koszule i poszedł mnie odprowadzić. Stanęliśmy pod moim domem.
- Wejdziesz? - zapytałam. Pomachał twierdząco głową. Mama była w kuchni a taty już nie było. Jest sobota, znaczy że już się wyprowadził ....
- Hej córciu ! - mam ucałowała mnie w policzek.
- A ty pewnie jesteś Harry ? Od Karoliny słyszałam miłe słowa o tobie. - uśmiechnęła się a ja strzeliłam buraka. Chwile pogawędzili.
- Mamo to my idziemy na górę okej ? - zapytałam i chwyciłam Hazze za rękę.
- Dobrze ,ale mam dla ciebie wiadomość. Dzisiaj przyjeżdża Sandra. Zamieszka w domu obok na czas studiów. - uśmiechnęła się mama. Ja eksplodowałam. Cieszyłam się jak nigdy. Wzięłam Harego za rękę i poszliśmy do mnie. Usiadłam na łóżku i dałam mu buziaka. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Myślałam ,że to Sandra. Pomyliłam się ...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
•Kto stanie w drzwiach ?
•Mama Karoliny znajdzie sobie partnera ?
•Harry lub Karolina zdradzą się ?
Komentujcie Motywujcie ;3
Ogółem akcja fajnie się toczy. Początek opowiadania trochę Ci nie wyszedł; mam wrażenie, że nie miałaś pomysłu jak je zacząć.
OdpowiedzUsuńSą trzy rzeczy, które mnie dziwią:
*wszystkie dialogi są po Polsku(przynajmniej tak wywnioskowałam), co jest nie realne
*Karolina flirtuje z każdym po kolei, a oni się na to zgadzają, czyli jakby nie patrzeć- wszyscy są singlami
*w ogóle nie ma mowy o fankach, Directionerkach, hejterkach etc.
Mam nadzieję, że moja opinia pomoże Ci w dalszym pisaniu.
Pozdrawiam ~ Emila
Za opinie dziękuje. O tym polskim wiem. Nie zmieniam już tego. Gdyby Karolina z nikim nie flirtowała było by nudno ;) Nie flirtuje w sumie tak dużo. To o fankach rozważę ;)Nie miałam jednak kiedy zbytnio o tym pisać ,bo oni razem umawiają się tylko w klubach ^^ W każdym razie zapraszam do dalszego czytania.
Usuń